Za pomoc w pisaniu i zbetowanie oceny dziękuję Meg.
sobota, 27 lutego 2016
niedziela, 21 lutego 2016
Alea iacta est
Tam ta dam, ta tam ta dam, tam ta dam.
Betowała: Meg
Dzień dobry, to jest [...]. A zresztą, walić przywitania!
Nikt nie jest niedorozwinięty, żeby nie domyślić się tych formalności. Dziś
przyjrzę się opowiadaniu opartym na powieści ,,Harry Potter" J.K.
Rowling. Historię przeczytać możecie pod adresem zdrajca-gw.blogspot.com,
pisaną przez Ruciakową. Opowiada ona o Ginny Weasley w wieku 15 lat, która
przez dziennik Toma Riddle'a zmieniła się nie do poznania. Zna czarną magię,
umie zabijać, udaje wzorową uczennicę, co bardzo ją denerwuje i jedyne, czego
chce, to spotkać się z Voldemortem i zostać śmierciożercą. Tak przedstawia się
ogólny zarys fabuły, przynajmniej tak wywnioskowałam, czytając. Fanfiction liczy
sobie prolog plus pięć rozdziałów, ale akcja nie toczy się jak flaki z olejem,
tylko idzie cały czas do przodu. Osobiście przeczytałam ogromną ilość
opowiadań, więc pozwolę sobie ocenić oryginalność pomysłu. Tak jak w Dramione,
pomysł z prefektami naczelnymi (Draco i Hermiona) jest klasykiem, tak tu jest
on dość pomysłowy. Historii z Ginevrą w roli głównej przeczytałam wiele, ale
ten wybija się z tłumu. Autorka ma u mnie plus, że nie zrobiła tutaj z Blaise'a
śmieszka, który chciałby tylko Weasleyównę zruchać. Pojawia się za to ciekawa
relacja na linii Ginny - Draco.
Fanfiction toczy się płynnie, nie ma szybkich, niewytłumaczonych
akcji. Czyta się przyjemnie, chociaż raziły mnie zauważalne, niestety, błędy.
Zwłaszcza jedno zdanie w rozdziale drugim, które przedstawię poniżej.
,,Nastał kolejny dzień, jak co dzień".
Na miłość boską, świat liczy już sobie, hoho, miliardy lat i
z dnia na dzień nastaje następny dzień, co jest raczej logiczne. Zostało tutaj zrobione typowe masło
maślane. Nie wiem, czy efekt zamierzany, czy też nie, ale wiem jedno - wyszło
fatalnie.
,,Zabini był zdezorientowany, dosłownie staną jak wryty".
Przyznam szczerze, że ten błąd mnie zaskoczył. Rozumiem,
każdy może się pomylić, aczkolwiek nawet jak wymawia się ,,stanął", ,,ł" dokładnie słychać. Tym samym nie rozumiem jak, ale jestem
człowiekiem, któremu ciężko jest wiele rzeczy zrozumieć.
,,Jedynie musiała by czasem znosić Harry'ego, Rona i Hermionę".
"By" z czasownikami piszemy razem, nie inaczej.
,,W twoich snach, Dumbledore - pomyślała nastolatka".
Na poprawkę zasługują także podwójne spacje. Owszem, nie
jest to błąd ortograficzny albo stylistyczny, jednak poprawienie tego nie
potrwa długo, a o wiele lepiej wygląda. Zresztą czyta się przyjemnie, więc
dlaczego to miałoby pogorszyć? Tak samo jak wyraz przed ,,nastolatka", ale o tym za chwilę.
,,Wkopałaś się Ginevro - pozmyśla nastolatka".
Tutaj, oprócz wspomnianej powyżej podwójnej spacji, widzimy
również wyraz "pozmyśla". Owszem, istnieje takie słowo (dzięki Shun), lecz zostało tutaj niepoprawnie użyte. Na
początku, na dobre kilka sekund przestałam czytać, bo zastanawiałam się, co to
do cholery znaczy. Miało to być raczej "rozmyślała", ale to nie ja
jestem autorką, a więc są to tylko moje dzikie przypuszczenia.
,,Ginny Weasley niedługo po tym dołączyła do Zakonu Feniksa zaczęła pracować w sklepie u Freda i George'a".
,,Ginny Weasley niedługo po tym dołączyła do Zakonu Feniksa zaczęła pracować w sklepie u Freda i George'a".
Jak wcześniej przecinki były w większości w dobrych
miejscach, tak w tym zdaniu wkradł się jakiś zdradliwy chochlik, bo owego znaku
interpunkcyjnego nie ma wtedy, gdy go potrzebują. Oj nieładnie, nieładnie,
przecinku *macha paluszkiem*.
,,-Powiedziałem, że wszystkiego możemy się po niej spodziewać - powtórzył Draco, a po chwili wahania zasugerował - Może warto zacząć ją obserwować? Kto wie, co jeszcze wymyśli?"
Między wypowiedzią Draco, a Blaise'a pojawia się owe coś, że ,,powtórzył Draco, a po chwili wahania zasugerował". Jest to wtrącanie
narratora niezakończone kropką. Następnie widzimy ,,Może warto zacząć
[...]" zaczęte wielką literą. Czytając po raz pierwszy, nie zauważyłam
tego, ale później moje oczy to dostrzegły. Tak nie robimy, po prostu.
Przejdźmy teraz zamaszystym krokiem do postaci. W zakładce o
nich są wymienione zaledwie trzy Ginevra, Draco i Voldemort, co mnie nieco
zdziwiło, ale kto wie, może tylko ta trójka warta była wspomnieniu. Bardzo
podoba mi się wykreowanie Malfoya. Rzadko kiedy spotykam się, gdy jest on
przyjacielem, któremu można się wygadać i wypłakać na ramieniu. Z rozdziału na
rozdział widać, że relacja między nim a Ginny robi się coraz bardziej zażyła.
Podoba mi się to. Jest to miła odmiana, w porównaniu do arystokraty, który na
końcu i tak kopnie w dupę, bo będzie bał się odpowiedzialności. Voldemort to
Voldemort, który ma na celu wykorzystanie Weasley i jest to jak najbardziej dobre.
Autorka nie zrobiła z niego już na starcie cieplej kluchy, twięc brawa.
Wisienką na torcie jest jednak Ginny. Mimo
wszystko, spodobały mi się zamierzenia, żeby nie była już tylko pustą
dziewczyną, która kocha Pottera, jednak jej zmiana jest dość, hmm, zaskakująca.
Można by powiedzieć, że to gwałt na kanonie, ale jest to tutaj wytłumaczone, a
w dodatku ma duży sens. Ja sama po lekturze Komnaty Tajemnic miałam refleksje,
co by było, gdyby rudowłosa stała się inna. Przyznaję bez bicia, podoba mi się
taka wersja. Jest bardziej rzeczywista, a nie dziecinna. Zresztą Weasley nie
jest aż tak inteligenta, żeby machnąć ręką na takie przeżycie.
Szablon nie razi w oczy, łatwo się na nim czyta, także jest dobrze. Nie jest to jakieś
arcydzieło, lecz liczy się to, co blog ma w środku. W tym przypadku jest to
treść. Akapity są, dialogi zapisane w większości poprawnie, przecinki czasami
sobie folgują, ale ogólnie jest na plus.
Słowem końca oświadczam, że bloga czytać warto. Fabuła jest
ciekawa, wszystko dokładnie wyjaśnione. Przyjemnie i szybko się czyta.
Rozdziały mogłyby być dłuższe, ale mam nadzieję, że autorka coś z tym zrobi.
Błędy są, ale w końcu nikt nie jest idealny. Nie są one aż tak duże, żeby
całkowicie zniechęciły do pisania. Fabuła jest oryginalna, w porównaniu do ery
Dramione, prefektów i ich wielkiej miłości po dwóch rozdziałach. Szablon jest
zrobiony tak, aby czytanie było przyjemnym doświadczeniem. Postacie wykreowane
są ciekawie oraz dokładnie, co jeszcze bardziej zachęca do czytania. Mimo
podwójnych spacji, przecinków, które czasami sobie folgują i błędów, których
nie jest dość dużo, ja czytać będę dalej, bo, cholera!, ciekawa jestem, co
będzie dalej. Tym samym ogłaszam, że iż aż ponieważ.
Ruciakowa, Twój blog
dostaje rekomendację Opinetki! Zachęcam do czytania ;)
Subskrybuj:
Posty (Atom)